Budowa zespołu SOC: Role, procesy i kluczowe kompetencje

Jak zbudować skuteczny zespół SOC: kluczowe role, kompetencje i procesy

Napisz do nas

W każdej dojrzałej organizacji, Centrum Operacji Bezpieczeństwa (SOC) pełni rolę cyfrowego centrum dowodzenia – to centralny punkt, w którym zbiegają się wszystkie dane o bezpieczeństwie, a wykwalifikowani analitycy nieustannie monitorują sieć w poszukiwaniu śladów wrogiej aktywności. Posiadanie własnego, skutecznie działającego zespołu SOC jest często postrzegane jako złoty standard i ostateczny cel strategii cyberbezpieczeństwa. Jednak droga do tego celu jest długa, kosztowna i pełna pułapek, a samo zakupienie najnowocześniejszej platformy SIEM czy XDR to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Prawdziwym fundamentem skutecznego SOC nie jest technologia, lecz synergia trzech filarów: ludzi, procesów i technologii. Bez odpowiednich ludzi, technologia jest bezużyteczna. Bez zdefiniowanych procesów, nawet najlepsi ludzie będą działać w chaosie. Ten artykuł to praktyczny przewodnik dla liderów, którzy rozważają budowę wewnętrznego zespołu SOC. Krok po kroku przeanalizujemy kluczowe role i wymagane kompetencje, zdefiniujemy fundamentalne procesy, które muszą zostać wdrożone, oraz wskażemy największe wyzwania. To wiedza niezbędna, aby podjąć świadomą decyzję i uniknąć kosztownych błędów w tym strategicznym przedsięwzięciu.

Czym jest Centrum Operacji Bezpieczeństwa (SOC) i jaka jest jego główna misja w organizacji?

Centrum Operacji Bezpieczeństwa (Security Operations Center, SOC) to scentralizowana jednostka w organizacji, której głównym zadaniem jest ciągłe monitorowanie, wykrywanie, analizowanie i reagowanie na incydenty cyberbezpieczeństwa. Jest to zespół ludzi, wspierany przez odpowiednie procesy i technologie, który działa jako pierwsza linia obrony, chroniąc systemy informatyczne, dane i reputację firmy przed zagrożeniami.

Główna misja SOC jest proaktywna i reaktywna zarazem. Z jednej strony, zespół SOC ma za zadanie minimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia incydentu poprzez monitorowanie podatności i analizę zagrożeń. Z drugiej, i co ważniejsze, jego misją jest maksymalne skrócenie czasu od momentu włamania do jego wykrycia i neutralizacji. W branży używa się tu dwóch kluczowych wskaźników: Średniego Czasu do Wykrycia (Mean Time to Detect, MTTD) oraz Średniego Czasu do Reakcji (Mean Time to Respond, MTTR). Celem każdego SOC jest sprowadzenie tych wartości do absolutnego minimum.

W praktyce, SOC to znacznie więcej niż tylko „pokój z monitorami”. To centrum wiedzy o cyberbezpieczeństwie w firmie, które nie tylko reaguje na bieżące incydenty, ale również zbiera dane, analizuje trendy i dostarcza strategicznych rekomendacji, które pomagają w ciągłym doskonaleniu ogólnej postawy bezpieczeństwa całej organizacji.


Jakie są kluczowe role w zespole SOC i czym się one od siebie różnią?

Skuteczny zespół SOC to zgrana orkiestra, w której każdy muzyk odgrywa precyzyjnie zdefiniowaną i niezbędną rolę. Choć struktury mogą się różnić w zależności od wielkości i dojrzałości organizacji, istnieje kilka fundamentalnych ról, które stanowią trzon większości zespołów operacyjnych. Najczęściej spotykany jest model wielopoziomowy (tiered), który zapewnia logiczny przepływ pracy i eskalacji.

Podstawowe role w SOC to:

  • Analityk Tier 1 (L1): Pierwsza linia obrony, odpowiedzialna za ciągłe monitorowanie alertów.
  • Analityk Tier 2 (L2): Doświadczeni analitycy, którzy przeprowadzają dogłębną analizę eskalowanych incydentów.
  • Analityk Tier 3 (L3) / Threat Hunter: Elita zespołu, eksperci od proaktywnego polowania na zagrożenia i obsługi najtrudniejszych incydentów.
  • Inżynier SOC: Specjalista odpowiedzialny za utrzymanie i optymalizację narzędzi używanych przez SOC.
  • Kierownik SOC (SOC Manager): Lider zespołu, odpowiedzialny za strategię, zarządzanie ludźmi i komunikację z biznesem.

Każda z tych ról wymaga innego zestawu umiejętności i doświadczenia, a ich harmonijna współpraca jest kluczem do efektywności całego centrum operacyjnego. W mniejszych zespołach jedna osoba może pełnić kilka ról, ale ich logiczne rozdzielenie jest ważne dla zachowania porządku.


Jakie zadania należą do analityka Tier 1 (L1) i dlaczego jest on pierwszą linią obrony?

Analityk L1 (często nazywany Triage Specialist) jest strażnikiem na pierwszej linii frontu cyberobrony. Jego głównym zadaniem jest nieustanne monitorowanie kolejek alertów generowanych przez systemy bezpieczeństwa, takie jak SIEM i EDR, oraz dokonywanie ich wstępnej klasyfikacji (triage). W praktyce oznacza to szybką analizę każdego alertu w celu podjęcia decyzji: czy jest to oczywisty fałszywy alarm (false positive), czy też potencjalnie realne zagrożenie wymagające dalszej uwagi.

Codzienne zadania analityka L1 obejmują przeglądanie alertów, wzbogacanie ich o podstawowy kontekst (np. sprawdzenie reputacji adresu IP, weryfikacja tożsamości użytkownika), a następnie postępowanie zgodnie z predefiniowanymi procedurami (playbookami). Jeśli alert pasuje do znanego scenariusza fałszywego alarmu, analityk zamyka go z odpowiednią dokumentacją. Jeśli alert wygląda podejrzanie, tworzy zgłoszenie (ticket) w systemie do zarządzania incydentami i eskaluje je do analityka L2.

Rola L1 jest absolutnie kluczowa dla efektywności całego SOC. To właśnie ci analitycy stanowią filtr, który chroni bardziej doświadczonych specjalistów przed zalewem informacyjnego szumu. Ich zdolność do szybkiego i dokładnego oddzielania sygnału od szumu bezpośrednio wpływa na to, jak szybko organizacja jest w stanie zareagować na realne zagrożenia. To niezwykle wymagająca rola, która wymaga dużej skrupulatności i odporności na monotonię.


Czym zajmuje się analityk Tier 2 (L2) i jakie umiejętności są dla niego kluczowe?

Analityk L2 (Incident Responder) to detektyw zespołu SOC. Otrzymuje on eskalowane przez L1, wstępnie zweryfikowane incydenty i jego zadaniem jest przeprowadzenie dogłębnego dochodzenia w celu zrozumienia pełnego obrazu sytuacji. Analityk L2 musi odpowiedzieć na kluczowe pytania: co dokładnie się stało, jak do tego doszło, jaki jest zakres kompromitacji i jaki jest jej potencjalny wpływ na organizację.

W swojej pracy analityk L2 korzysta z szerokiego wachlarza narzędzi i danych. Koreluje informacje z systemu SIEM, analizuje szczegółowe dane z platformy EDR, przegląda logi sieciowe i komunikuje się z administratorami systemów, aby zebrać wszystkie fragmenty układanki. Musi on posiadać głębszą wiedzę techniczną niż analityk L1, w tym znajomość systemów operacyjnych, protokołów sieciowych oraz taktyk i technik używanych przez atakujących (TTPs).

Kluczowe umiejętności analityka L2 to zdolność analitycznego myślenia, cierpliwość i dbałość o szczegóły. Po zakończeniu analizy, to on rekomenduje konkretne działania zaradcze (np. izolacja systemów, blokowanie wskaźników kompromitacji) i koordynuje ich wdrożenie. Jest również odpowiedzialny za szczegółową dokumentację incydentu, która będzie podstawą do dalszych działań naprawczych i wyciągnięcia wniosków na przyszłość.

Kluczowe Role i Odpowiedzialności w Zespole SOC
Rola w SOCGłówne ZadaniaWymagane Kluczowe Umiejętności
Analityk L1 (Triage Specialist)Monitorowanie alertów, wstępna klasyfikacja, odfiltrowywanie fałszywych alarmów, eskalacja.Skrupulatność, umiejętność pracy z procedurami (playbookami), podstawowa znajomość narzędzi (SIEM, EDR).
Analityk L2 (Incident Responder)Dogłębna analiza incydentów, rekonstrukcja osi czasu ataku, koordynacja działań zaradczych.Analityczne myślenie, znajomość systemów i sieci, wiedza o TTPs atakujących, podstawy forensics.
Analityk L3 / Threat HunterProaktywne polowanie na zagrożenia, obsługa najbardziej złożonych incydentów, reverse engineering malware’u.Kreatywność, głęboka wiedza ekspercka, umiejętność formułowania hipotez, programowanie (np. Python).
Inżynier SOCWdrażanie, utrzymanie i optymalizacja narzędzi SOC (SIEM, SOAR, EDR). Tworzenie reguł detekcji.Znajomość administrowania systemami bezpieczeństwa, umiejętności programistyczne i integracyjne (API).
Kierownik SOC (SOC Manager)Zarządzanie zespołem, strategia, budżet, metryki (KPI), komunikacja z zarządem i biznesem.Zdolności liderskie, myślenie strategiczne, umiejętności komunikacyjne, zarządzanie projektami.

Jakie fundamentalne procesy muszą funkcjonować w każdym dojrzałym SOC?

Technologia i ludzie to nie wszystko. Bez solidnych, dobrze zdefiniowanych i powtarzalnych procesów, nawet najlepszy zespół wyposażony w najlepsze narzędzia będzie działał chaotycznie i nieefektywnie. Dojrzały SOC opiera swoje działanie na kilku fundamentalnych procesach.

Zarządzanie incydentami (Incident Management): To absolutny rdzeń działalności SOC. Proces ten musi jasno definiować cały cykl życia incydentu: od jego wykrycia, przez klasyfikację i priorytetyzację, analizę, powstrzymywanie (containment), usuwanie skutków (eradication), aż po przywrócenie normalnego działania (recovery) i działania poincydentalne (post-incident activities). Musi określać role, odpowiedzialności i kanały komunikacji na każdym etapie.

Zarządzanie alertami i klasyfikacja (Triage): To podproces, który standaryzuje sposób, w jaki analitycy L1 obsługują napływające alerty. Powinien on zawierać jasne wytyczne (w formie playbooków), jak weryfikować najczęstsze typy alarmów, jak je wzbogacać o kontekst i jakie są kryteria eskalacji do L2.

Zarządzanie technologią SOC: Proces ten obejmuje utrzymanie i ciągłe doskonalenie narzędzi. Musi definiować, jak wdrażane są nowe źródła logów do SIEM, jak tworzone i testowane są nowe reguły detekcji, oraz jak utrzymywana jest sprawność i wydajność całej platformy technologicznej.


Jakie są największe wyzwania przy budowie i utrzymaniu wewnętrznego zespołu SOC?

Budowa własnego SOC to jedno z najtrudniejszych przedsięwzięć w dziedzinie cyberbezpieczeństwa. Organizacje, które się na to decydują, muszą zmierzyć się z trzema głównymi wyzwaniami.

Koszty: Są one ogromne i wielowymiarowe. Obejmują nie tylko wysokie koszty licencji na oprogramowanie (SIEM, EDR, SOAR), ale przede wszystkim koszty ludzkie. Zapewnienie realnego pokrycia 24/7 wymaga zatrudnienia co najmniej 8-10 analityków, a pensje wykwalifikowanych specjalistów ds. bezpieczeństwa należą do najwyższych w branży IT. Do tego dochodzą koszty szkoleń, certyfikacji i utrzymania infrastruktury.

Niedobór talentów: Rynek pracy w cyberbezpieczeństwie jest rynkiem pracownika. Znalezienie, a zwłaszcza utrzymanie, doświadczonych analityków i inżynierów SOC jest niezwykle trudne. Konkurencja jest ogromna, a rotacja w zespołach SOC, ze względu na wysoki poziom stresu i wypalenie zawodowe, jest bardzo duża.

Złożoność operacyjna: Uruchomienie SOC to dopiero początek. Zespół musi nieustannie doskonalić swoje procesy, stroić reguły detekcji, integrować nowe narzędzia i nadążać za błyskawicznie zmieniającym się krajobrazem zagrożeń. Wymaga to ciągłych inwestycji w rozwój i dojrzałego zarządzania, aby centrum operacyjne nie przekształciło się w nieefektywną „fabrykę fałszywych alarmów”.


Kiedy outsourcing w modelu MDR jest lepszą alternatywą dla budowy własnego SOC?

Biorąc pod uwagę ogromne wyzwania związane z budową wewnętrznego SOC, wiele organizacji dochodzi do wniosku, że outsourcing w modelu MDR (Managed Detection and Response) jest znacznie bardziej racjonalną i efektywną kosztowo alternatywą. Istnieją jasne sygnały, które wskazują, że MDR może być lepszym wyborem.

MDR jest idealnym rozwiązaniem dla firm, które potrzebują zaawansowanej ochrony 24/7, ale nie posiadają zasobów, skali lub apetytu na samodzielne budowanie i zarządzanie taką operacją. Dotyczy to zwłaszcza firm średniej wielkości, dla których koszt budowy własnego SOC byłby zaporowy. Zamiast ponosić ogromne inwestycje CAPEX i mierzyć się z ryzykiem rekrutacyjnym, mogą one uzyskać dostęp do dojrzałego, światowej klasy SOC w przewidywalnym, miesięcznym abonamencie (OPEX).

Outsourcing jest również lepszym wyborem dla organizacji, które chcą, aby ich wewnętrzny zespół IT/security skupił się na zadaniach strategicznych, bliskich biznesowi, takich jak zarządzanie ryzykiem, wdrażanie bezpiecznych aplikacji czy edukacja użytkowników. Zlecenie na zewnątrz operacyjnego, całodobowego monitorowania pozwala uwolnić cenne zasoby wewnętrzne od żmudnej walki „w okopach” i skierować je do działań o wyższej wartości dodanej.


Jak nFlo może wesprzeć Twoją firmę w budowie lub wzmocnieniu zdolności SOC?

W nFlo doskonale rozumiemy, że nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania dla operacji bezpieczeństwa. Dlatego nasze podejście jest elastyczne i dopasowane do dojrzałości, potrzeb i strategii każdej organizacji. Oferujemy wsparcie na każdym etapie – od doradztwa, przez wdrożenie, aż po pełen outsourcing.

Dla firm, które rozważają budowę własnego SOC, działamy jako partner doradczy (vCISO). Pomagamy w zdefiniowaniu strategii, zaprojektowaniu struktury organizacyjnej, zdefiniowaniu procesów i wyborze odpowiednich technologii. Dzielimy się naszym wieloletnim doświadczeniem, pomagając uniknąć najczęstszych błędów i pułapek.

Meta
H1Alert fatigue: jak zarządzać powodzią alertów i nie przegapić prawdziwego ataku?
TitleAlert Fatigue: Jak radzić sobie z nadmiarem alertów w SOC? | nFlo Blog
DescriptionZmęczenie alertami (alert fatigue) to cichy zabójca efektywności SOC. Dowiedz się, skąd bierze się nadmiar fałszywych alarmów i poznaj strategie ich filtrowania, priorytetyzacji i redukcji.
ZajawkaTwoje systemy bezpieczeństwa generują tysiące alertów dziennie. W tym szumie analitycy, cierpiący na „zmęczenie alertami”, mogą łatwo przeoczyć ten jeden, kluczowy sygnał prawdziwego włamania. Alert fatigue to nie problem techniczny, to ryzyko biznesowe. Jak odzyskać kontrolę nad chaosem i skupić się na tym, co ważne?
URL Slugalert-fatigue-zarzadzanie-alertami-soc

Wyobraź sobie system alarmowy w samochodzie, który jest tak czuły, że uruchamia się przy każdym podmuchu wiatru, przejeżdżającej ciężarówce czy nawet przy głośniejszej rozmowie przechodniów. Przez pierwsze kilka dni właściciel nerwowo reaguje na każdy sygnał. Po tygodniu zaczyna go ignorować. Po miesiącu, gdy prawdziwy złodziej wybija szybę, głośny alarm jest już tylko kolejnym elementem tła, na który nikt nie zwraca uwagi. To zjawisko, w psychologii znane jako desensytyzacja, w świecie cyberbezpieczeństwa nosi nazwę alert fatigue, czyli zmęczenia alertami.

To jeden z najpoważniejszych i najbardziej podstępnych problemów, z jakimi borykają się nowoczesne Centra Operacji Bezpieczeństwa (SOC). W dobrych intencjach wdrażamy dziesiątki zaawansowanych systemów, które w efekcie zalewają naszych analityków niekończącą się powodzią alarmów, z których 99% to szum informacyjny. W tym chaosie niezwykle łatwo jest przeoczyć ten jeden, cichy, ale krytyczny sygnał wskazujący na realne włamanie. Walka z alert fatigue to nie jest techniczna optymalizacja – to walka o przetrwanie, o zdolność do odróżnienia prawdziwego zagrożenia od fałszywego alarmu i o utrzymanie ludzkiej efektywności w maszynowym świecie.


Czym jest zmęczenie alertami (alert fatigue) i dlaczego jest to jedno z największych zagrożeń dla SOC?

Alert fatigue (zmęczenie alertami) to stan poznawczego i emocjonalnego wyczerpania, którego doświadczają analitycy bezpieczeństwa w wyniku ciągłego narażenia na ogromną liczbę alertów, w większości o niskim priorytecie lub fałszywych. Jest to bezpośredni skutek przeciążenia informacyjnego, w którym ludzka zdolność do analizy i podejmowania decyzji ulega degradacji pod naporem nieustannego strumienia danych.

Zagrożenie płynące z alert fatigue jest dwojakie. Po pierwsze, prowadzi ono do desensytyzacji, czyli znieczulenia na alarmy. Kiedy analityk przez cały dzień zamyka setki fałszywych alarmów, jego mózg zaczyna automatycznie traktować każdy kolejny alert jako prawdopodobnie nieistotny. To drastycznie zwiększa ryzyko, że prawdziwy, krytyczny alert zostanie przeoczony, zignorowany lub obsłużony ze znacznym opóźnieniem. Jeden błąd w ocenie może pozwolić atakującemu na bezkarne działanie w sieci przez wiele godzin lub dni.

Po drugie, alert fatigue jest główną przyczyną wypalenia zawodowego i wysokiej rotacji w zespołach SOC. Praca polegająca na bezustannym przekopywaniu się przez szum informacyjny jest niezwykle frustrująca i demotywująca. Prowadzi to do spadku morale, obniżenia jakości pracy, a w końcu do odejścia z firmy cennych, wykwalifikowanych specjalistów. W efekcie, organizacja nie tylko ponosi ryzyko przeoczenia ataku, ale również traci ogromne środki zainwestowane w budowę i szkolenie zespołu.


Jakie są główne przyczyny powstawania nadmiernej liczby alertów w systemach bezpieczeństwa?

Powódź alertów rzadko kiedy jest oznaką niezwykłej aktywności hakerów. Najczęściej jest to objaw problemów leżących po stronie samej organizacji i jej podejścia do wdrażania technologii bezpieczeństwa. Jedną z głównych przyczyn jest wdrożenie narzędzi (SIEM, EDR) z domyślną, generyczną konfiguracją. Każde środowisko IT jest unikalne. Reguły detekcji, które sprawdzają się w jednej firmie, w innej mogą generować tysiące fałszywych alarmów, ponieważ nie uwzględniają jej specyficznych aplikacji, normalnych wzorców ruchu czy polityk biznesowych.

Kolejnym powodem jest brak kontekstu biznesowego w regułach detekcji. Alert o „nietypowym logowaniu administratora w nocy” jest bezużyteczny, jeśli dział IT regularnie przeprowadza prace serwisowe w weekendy. Reguły, które nie uwzględniają wiedzy o tym, „jak działa nasz biznes”, nieuchronnie będą generować szum. System bezpieczeństwa musi „rozumieć”, co jest normalne w danym środowisku, aby mógł skutecznie identyfikować to, co jest prawdziwą anomalią.

Trzecią przyczyną jest nadmierna ilość źródeł danych o niskiej jakości. Wiele organizacji, w myśl zasady „zbierajmy wszystko, na wszelki wypadek”, podłącza do swojego systemu SIEM dziesiątki źródeł logów, nie zastanawiając się nad ich realną wartością dla celów detekcji. Prowadzi to do wykładniczego wzrostu wolumenu danych i liczby potencjalnych alertów, jednocześnie rozwadniając te naprawdę istotne informacje.


Na czym polega proces strojenia (tuningu) reguł detekcji w systemie SIEM?

Strojenie (tuning) reguł detekcji to ciągły, iteracyjny proces, który jest najważniejszym lekarstwem na alert fatigue. Celem strojenia jest zwiększenie „wierności” (fidelity) alertów, czyli maksymalizacja stosunku prawdziwych, istotnych alarmów do szumu i fałszywych alarmów (false positives). Zamiast biernie akceptować wszystkie alerty generowane przez system, zespół SOC aktywnie pracuje nad tym, aby reguły były jak najbardziej precyzyjne i dopasowane do ich środowiska.

Proces tuningu rozpoczyna się od analizy najczęściej występujących, „najgłośniejszych” alertów. Analitycy badają, dlaczego dana reguła generuje tak dużo alarmów. Czy jest ona po prostu źle napisana? A może wykrywa aktywność, która w tej konkretnej firmie jest w pełni legalna i oczekiwana? Na podstawie tej analizy podejmowane są konkretne działania.

Działania te mogą obejmować:

  • Modyfikację logiki reguły: Na przykład dodanie dodatkowych warunków, aby zawęzić jej działanie („alertuj tylko, jeśli logowanie spoza Polski nastąpiło na konto administratora, a nie zwykłego użytkownika”).
  • Tworzenie wyjątków (whitelisting): Na przykład dodanie do „białej listy” adresów IP firmowych skanerów podatności, aby ich aktywność nie generowała alertów o „skanowaniu sieci”.
  • Całkowite wyłączenie reguły: Jeśli reguła jest nieistotna z punktu widzenia profilu ryzyka firmy i generuje wyłącznie szum, jej wyłączenie może być najlepszym rozwiązaniem.

Strojenie to nie jest jednorazowy projekt. To stały element higieny operacyjnej, który musi być przeprowadzany regularnie, zwłaszcza po wprowadzeniu do środowiska nowych systemów lub aplikacji.


Jak skutecznie priorytetyzować alerty, aby skupić się na najważniejszych zagrożeniach?

Nawet w najlepiej nastrojonym środowisku, liczba alertów wciąż może być duża. Dlatego kluczową umiejętnością zespołu SOC jest ich skuteczna priorytetyzacja. Nie wszystkie alerty są sobie równe. Alert o próbie odgadnięcia hasła do komputera w dziale marketingu ma zupełnie inną wagę niż alert o udanym logowaniu na konto administratora domeny z podejrzanej lokalizacji. Priorytetyzacja pozwala skupić ograniczoną uwagę analityków na tych zdarzeniach, które niosą ze sobą największe ryzyko.

Nowoczesne platformy SIEM i XDR często posiadają wbudowane mechanizmy oceny ryzyka, które automatycznie przypisują wagę do poszczególnych zdarzeń. Priorytetyzacja ta opiera się na dwóch głównych czynnikach: krytyczności zasobu oraz wadze samego zdarzenia.

Krytyczność zasobu (asset criticality) oznacza, że alerty dotyczące kluczowych serwerów (np. kontrolerów domeny, serwerów bazodanowych z danymi klientów) automatycznie otrzymują wyższy priorytet niż te dotyczące zwykłych stacji roboczych. Waga zdarzenia (event severity) zależy od tego, jak bardzo dana aktywność jest podejrzana. Alert o zablokowaniu znanego wirusa ma niższą wagę niż alert o wykryciu nieznanego wcześniej, bezplikowego ataku. Skuteczne połączenie tych dwóch wymiarów pozwala stworzyć matrycę ryzyka, która jasno wskazuje analitykom, którymi alertami powinni zająć się w pierwszej kolejności.

Filar DziałaniaProblemRozwiązanie
Technologia (Strojenie Narzędzi)Generyczne, „głośne” reguły detekcji generują tysiące fałszywych alarmów (false positives).Ciągły proces strojenia (tuningu) reguł: modyfikacja logiki, tworzenie wyjątków (whitelisting), wyłączanie nieistotnych reguł.
Procesy (Priorytetyzacja)Analitycy traktują wszystkie alerty jednakowo, marnując czas na nieistotne zdarzenia.Wdrożenie modelu priorytetyzacji opartego na ryzyku, uwzględniającego krytyczność zasobu i wagę zagrożenia.
Ludzie (Automatyzacja i Odciążenie)Analitycy są przeciążeni manualnym, powtarzalnym wzbogacaniem i klasyfikacją alertów.Wykorzystanie platformy SOAR do automatyzacji wstępnej analizy (triage) i wzbogacania alertów o kontekst.

W jaki sposób platformy SOAR mogą zautomatyzować proces wstępnej analizy (triage) alertów?

Platformy SOAR (Security Orchestration, Automation, and Response) są jednym z najpotężniejszych narzędzi w walce z alert fatigue. Działają one jak inteligentny asystent dla analityka L1, automatyzując większość powtarzalnych i czasochłonnych zadań związanych z wstępną analizą i wzbogacaniem alertów.

Kiedy nowy alert trafia do SOC, zamiast trafiać bezpośrednio do analityka, jest najpierw przechwytywany przez platformę SOAR. SOAR, działając według zdefiniowanego scenariusza (playbooka), w ciągu kilku sekund wykonuje serię zautomatyzowanych czynności, które człowiekowi zajęłyby kilkanaście minut. Może na przykład automatycznie:

  • Sprawdzić reputację wszystkich adresów IP, domen i hashy plików zawartych w alercie w kilkunastu zewnętrznych bazach Threat Intelligence.
  • Pobrać z Active Directory informacje o użytkowniku, którego dotyczy alert (jego rola, dział, przełożony).
  • Pobrać z systemu CMDB informacje o urządzeniu (jego właściciel, krytyczność, zainstalowane oprogramowanie).
  • Jeśli alert zawiera podejrzany plik, automatycznie wysłać go do analizy w sandboxie.

Dopiero po zebraniu tych wszystkich informacji, SOAR prezentuje analitykowi „wzbogacony” alert, zawierający pełen kontekst potrzebny do podjęcia szybkiej decyzji. W wielu przypadkach, SOAR może nawet samodzielnie zamknąć alert jako fałszywy alarm, jeśli zebrane dane jednoznacznie na to wskazują. Dzięki temu, analitycy otrzymują znacznie mniej alertów, a te, które do nich trafiają, są już wstępnie przeanalizowane i znacznie wyższej jakości.


W jaki sposób usługi MDR pomagają firmom w walce ze zmęczeniem alertami?

Dla wielu organizacji, które nie mają zasobów na budowę i utrzymanie własnego, dojrzałego zespołu SOC, usługi MDR (Managed Detection and Response) są najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu alert fatigue. W tym modelu, cały ciężar związany z filtrowaniem, klasyfikacją i analizą alertów jest przenoszony na zewnętrznego, wyspecjalizowanego dostawcę.

Dostawca MDR przejmuje na siebie odpowiedzialność za zarządzanie całym „hałasem”. To jego zespół analityków 24/7 monitoruje surowe alerty z systemów EDR, NDR i SIEM. To oni zajmują się ciągłym strojeniem reguł, obsługą fałszywych alarmów i prowadzeniem wstępnych dochodzeń. Klient jest uwalniany od tej najbardziej czasochłonnej i żmudnej części pracy. W efekcie, firma nie otrzymuje od dostawcy MDR tysięcy surowych alertów. Otrzymuje jedynie niewielką liczbę zweryfikowanych, wysokiej jakości incydentów, które zostały już dogłębnie przeanalizowane przez ekspertów. Komunikacja jest ograniczona do tego, co naprawdę ważne. To fundamentalna zmiana, która pozwala wewnętrznemu zespołowi IT/security klienta skupić się na strategicznych zadaniach i reagowaniu na realne, potwierdzone zagrożenia, zamiast tonąć w morzu fałszywych alarmów.

Masz pytania do artykułu? Skontaktuj się z ekspertem

Skontaktuj się z nami, aby odkryć, jak nasze kompleksowe rozwiązania IT mogą zrewolucjonizować Twoją firmę, zwiększając bezpieczeństwo i efektywność działania w każdej sytuacji.

?
?
Zapoznałem/łam się i akceptuję  politykę prywatności.

O autorze:
Grzegorz Gnych

Grzegorz to doświadczony profesjonalista z ponad 20-letnim stażem w branży IT i telekomunikacji. Specjalizuje się w zarządzaniu sprzedażą, budowaniu strategicznych relacji z klientami oraz rozwijaniu innowacyjnych strategii sprzedażowych i marketingowych. Jego wszechstronne kompetencje potwierdza szereg certyfikatów branżowych, w tym z zakresu zarządzania usługami IT oraz technologii wiodących producentów.

W swojej pracy Grzegorz kieruje się zasadami przywództwa, ciągłego rozwoju wiedzy i proaktywnego działania. Jego podejście do sprzedaży opiera się na głębokim zrozumieniu potrzeb klientów i dostarczaniu rozwiązań, które realnie zwiększają ich konkurencyjność na rynku. Jest znany z umiejętności budowania długotrwałych relacji biznesowych i pozycjonowania się jako zaufany doradca.

Grzegorz szczególnie interesuje się integracją zaawansowanych technologii w strategiach sprzedażowych. Skupia się na wykorzystaniu sztucznej inteligencji i automatyzacji w procesach sprzedażowych, a także na rozwoju kompleksowych rozwiązań IT wspierających transformację cyfrową klientów.

Aktywnie dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem poprzez mentoring, wystąpienia na konferencjach branżowych i publikacje. Wierzy, że kluczem do sukcesu w dynamicznym świecie IT jest łączenie głębokiej wiedzy technicznej z umiejętnościami biznesowymi i nieustanne dostosowywanie się do zmieniających się potrzeb rynku.